List 2 do Ojca Honorata


[Zakroczym, sierpień 1889]

Najdroższy Ojcze!

Jeżeli przez ten wybór spełniła się Wola Boża, to chociażbym umierała od tego, niech się spełnia, ale niech mi Ojciec pozwala pisać wszystko do Siebie, jak Ojcu wypowiem to mi lżej. Tak mi teraz serce pęka, żem już obca dla nich, na wspomnienie, że muszę jechać do Warszawy i to wszystko jeszcze znieść, przeżyć... Mój Ojcze, to będą dopiero chwile..., na nieszczęście mam takie czułe usposobienie, że to odrywanie się od tego, co kocham, zamęcza mnie.
Gdyby Ojciec chciał, póki jestem tu, zawołać mnie często do siebie i umacniać mnie, to by mi pewno pomogło, a tak to się czuję taka samotna i opuszczona, bom strasznie głęboko przywiązała się do sercanek, teraz to się czuję sierotą.
Całuję nogi Ojca drogiego

Maria Witkowska

Już nie mam medytacji na jutro, może mi Ojciec wyznaczy. Miałam te wszystkie za numerem 15, 23, 60, 79, 105, 129, 137, 142, 328, 347, 407, 442, 495, 507, 517, trzeciego tomu i 220, 229, 237, 293, 442, 456, 499, 507, 515, 529, 521.