List do ks. Ignacego Radzikowskiego

List do ks. Ignacego Radzikowskiego, napisała Sługa Boża po 1890 r. Zawarła w nim swoje refleksje na temat Mszy św. i bliskości Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Ks. Radzikowski był jej spowiednikiem. Napisany jest na liniowanej kartce formatu 13,5 x 21 cm.

[Warszawa, po 1890 r.]/122

...cieszy z tego przywileju/123. Mój Ojcze, niech mi Ojciec przebaczy śmiałość, że ja tak piszę do Niego i odpisze mi na to, o co się chcę spytać. Ja się zastanawiam niekiedy, co to się w sercu Ojca dzieje, kiedy w czasie Mszy św. albo procesji tak blisko Nań patrzy i tak długo Go trzyma, wtenczas Go Ojciec pewno ze szczególną miłością kocha, o mało serce nie pęka z miłości, prawda?
Nie mogę się wstrzymać, kiedy już piszę do Ojca, żeby się nie spytać, czy Ojciec za mnie się modlił, tak jak mi przyrzekł w owej najdroższej chwili, gdy z Panem Jezusem jest tak ściśle połączony i czy zawsze wówczas modlić się będzie o to głównie, żebym Go kochała niezmiernie i wytrwała. Niedawno bardzo miłego wrażenia doznałam, byłam o parę mil od nas na Mszy w małym, wiejskim kościółku, pogoda była cudna, kościółek cały dzień otwarty, szum drzew, ptaszęta śpiewają. Jaki dobry Pan Jezus, że w tak ubogim kościółku mieszka dla nas. Gdym patrzała na ukochane drzwiczki Jego więzienia, to mi się tak błogo w duszy robiło, przychodzi mi wówczas na myśl ten wierszyk gdzieś wyczytany: „Ach powiedz mi, dlaczego świat mój tam, gdzie Ty". Nie ma nic milszego pod słońcem, jak należeć do Pana Jezusa.
Ale pora mi już kończyć moją bazgraninę, najpokorniejszą prośbą o jak najprędszą odpowiedź. Sądzę, że Ojciec ma teraz nierównie więcej czasu niż w Warszawie, proszę mi napisać o swoim zdrowiu, tak drogim dla nas, i wiele, wiele o moim Najukochańszym.
Upadam do nóg Najczcigodniejszego Ojca i proszę Go bardzo o pamięć przed Bogiem.
Najniższa sługa Maria Witkowska


122/ List, jak to podała m. Leontyna Gałecka i wykazała analiza jego treści, był skierowany do ks. Ignacego Radzikowskiego, który od 1890 r. był spowiednikiem Sługi Bożej. Ks. Ignacy Radzikowski (1858-1937), w 1885 r. został wyświęcony na kapłana. Pracował jako wikariusz w Kutnie, Wiskitkach i w Warszawie w parani św. Andrzeja (1887), a następnie w parafii św. Krzyża (1889-1896). W 1896 r. został proboszczem parafii Powsin, skąd w 1900 r. przeniesiony był do parafii w Tarczynie, gdzie pracował do śmierci.
123/ Początku listu brak, widocznie pierwsza kartka zaginęła.