[Nowe Miasto n. Pilicą, ok. 1911 r.]
Myślałem, że już Was nie ma i dlatego nie odpisywałem. U nas, gdy przychodzi do błogosławieństwa, to wszyscy powstają i ze złożonymi rękami, pochyleniem głowy słuchają i zaraz potem stojąc czyta się formę profesji, którą wszyscy z cicha powtarzają, a po nich czyta się: „Jeżeli to zachowamy, to da nam Pan Bóg żywot wieczny".
Ale nie ma koniecznej potrzeby, żeby Testament [św. Franciczka] czytać z Regułą, chyba, że tyle czasu zostaje.
Także jeżeli kończy się Reguła albo Testament nie długo przed końcem obiadu, to przestaje się czytać aż dopiero, gdy wszyscy zjedzą, na znak przełożonej czyta się błogosławieństwo i formę profesji, ale tego nie wypada samej zaprowadzać, tylko za porozumieniem się z Matką.
Boże błogosław